niedziela, 25 kwietnia 2010

Pozostał jeden mały kroczek....

Ten kroczek musimy wykonac w środę, dzis ogralismy pewną awansu Dominaturę 7:6. Jak dla mnie dwie osoby zasługuja na specjalne słowa uznania, Łukasze: Kreft i Korwel, pierwszy dał trzy asysty, drugi trzy gole i ok. Szacun za walkę i rozważną grę. Tak trzymac!!


Eppe - Dominatura 7:6 (2:2)
gole: 3 - Łukasz, 2 - Seba, 1 - Norbi i Rocky

8 komentarzy:

Rocky pisze...

Popieram-slowa uznania dla Lukaszów.Jak dla mnie to byl wyrownany mecz ze wskazaniem na Nas!Pomijajac czerwoną kartkę-to oni mieli dzis szczescie(2 lub 3 fartowne bramki).

Anonimowy pisze...

JEDNA Z MOJEJ ASYSTY,NIE WIEM CZY DO SRODY BEDE SPRAWNY NA 100%-KOSTKA,I BIODRO,UZNANIA DLA DUETU LUKASOW POGRALI LEPIEJ OD DUETU- MILAN-SZEWCU,AREKB.

wski pisze...

ja tez mam spuchniętą noge
ale jestem, nawet z oderwaną bym był:))

lopez_27 pisze...

Mi wieczorem wyszła wasza rozgrzewka typu "Kto mocniej kopnie w bramkarza". Lewy nadgarstek padł. Nawet wiem kto dokładnie mi to załatwił. Nie będe pokazywał palcem, ale po kawalerskim dziwię się, że trafił :).
Szczerze mówiąc na dzień dzisiejszy nie wiem w jakiej formie będę w środę. Na 100% będę na meczu. Usztywnię i może będzie dobrze. Ale można by było ściągnąć Gołębia na wszelki wypadek

norbi pisze...

Slowa uznania dla calej druzyny,zagralismy z wielkim sercem i walczylismy jak koledzy jeden za drugiego,co w pierwszym meczu z dominatura bylo nie mozliwe,bo jednostka z przodu grala calkowicie pod siebie...
Mysle,ze decydujace w tym meczu bylo przerywanie akcji w momencie jak rozgrywal pilke Szewcu i doskakiwanie we dwoje do Milanowicza,ktory nie milosiernie sie zastawial i nie raz radzil sobie nawet z dwoma.Dzieks Krefcio za asyste kolejna poprosze w barazu:),bo nie wyobrazam sobie abysmy mniej walczyli w srode!
Szacun I Pozdro.

Anonimowy pisze...

ja bede w srode ale czy zagram to jest pytanie,arekb.

Krefcik pisze...

Miło się czyta ;) Oby częśćiej ;) Ciesze się, że są efekty bo momentami na ławce to ciężko było mi równy oddech złapać. Dziękować nie ma za co Norbi, cała przyjemność po mojej stronie.
Myślę, że w meczu mieliśmy właściwie jakieś 5 minut słabej gry i to przy prowadzeniu dwoma bramkami. Kopanina jakich mało wtedy trwała! Laga, klapki na oczy,strata i już kontra. Dobrze, że szczęśliwie się skończyło.
W środę jak mówiłem nieobecny jestem, ale czekam na baraż (byle w weekend!)

daniel pisze...

ja w srode sie melduje na pewno, co do meczu to gratulacje, nie wiem jak bylo ale czyta sie pozytywnie.:)