czwartek, 17 stycznia 2008

Sponsora trzeba szanować :-)

--->>> Poniżej txt z oficjalnej strony HALP <<<---

Większość zespołów występujących w HALP-ie ma sponsorów. Ale o sponsora trzeba dbać. Nie wszyscy chyba jednak do końca zdają sobie z tego sprawę. Kto lekceważy osoby wspierające amatorski sport mogą gorzko tego pożałować (czytaj: w konsekwencji dostać po kieszeni i to całkiem mocno). Przekonali się o tym piłkarze drugoligowej drużyny Unicar, którzy zostali przez swojego sponsora wycofani z rozgrywek.

- Nie mogłem dłużej tolerować sytuacji, gdy na piętnastu zgłoszonych do rozgrywek osób na meczu pojawiało się pięciu lub sześciu. Albo i mniej... Co to za reklama dla mojej firmy, gdy zespół przegrywa różnicą kilkunastu bramek, albo oddaje mecze walkowerem?mówi Jacek Rudzik, sponsorujący ekipę Unicar.

Jacek nie pierwszy sezon jest sponsorem swojej drużyny. – Na otwartym boisku w Szczecińskiej Lidze Szóstek gramy chyba już ze cztery lata. Przed sezonem zimowym pytałem się chłopaków, czy chcą grać w HALP-ie i czy będą regularnie przychodzić na mecze. Zapewniali, że tak. Ale okazuje się, że jak ma się coś za darmo to się tego nie ceni. Nasz najlepszy zawodnik Łukasz Słowikowski przyszedł na pierwszy mecz i już więcej się nie pojawił. Z innymi było podobnie. Mam 42 lata i nie uśmiecha mi się biegać przez 50 minut po boisku tylko dlatego, że nie ma kto grać. Na dodatek czułem się, że tak powiem, nienajlepiej, dzwoniąc przed meczami do dużo młodszych ode mnie chłopaków z pytaniem czy raczą pofatygować się na spotkanie. I tak wytrzymałem długo, bo do końca pierwszej rundy. W przerwie postanowiłem wycofać zespół z rozgrywek. Kto nie chciał u nas grać ma teraz wolną rękę w poszukaniu sobie nowego sponsora. Życzę powodzenia – dodał z ironią.

Wycofanie z rozgrywek wiąże się dla piłkarzy z przykrymi konsekwencjami. Unicar opłacił udział w HALP-ie, ale tylko w pierwszej rundzie. A to w przypadku wycofania zespołu oznacza bezwzględne zawieszenie zawodników. Nie będą mogli przejść do innego zespołu. Jeżeli zechcą wrócić do rozgrywek HALP-u będą musieli wpłacić drugą część raty za bieżący sezon. Mogą też wykupić się indywidualnie, ale to będzie ich kosztowało 200 złotych. Z doświadczenia organizatorów wynika, że po pewnym czasie ponad 90 procent zawieszonych piłkarzy wraca do HALP-u regulując zobowiązania finansowe.

- Wycofując zespół nie wiedziałem, że oznaczać to będzie dla piłkarzy takie kłopoty. Nie maiłem ochoty robić coś komuś na złość, albo się na nich rewanżować. Ale trudno. Skoro nie szanuje się sponsora i czyjegoś zaangażowania w funkcjonowanie zespołu trzeba za to ponosić konsekwencję – uważa Jacek. Być może sytuacja w jakiej znaleźli się (z własnej winy) piłkarze Unicaru będzie przestrogą dla innych. Na pewno z tej smutnej lekcji doświadczenie wyniósł natomiast Jacek Rudzik.

Wcale nie zniechęciłem się do sponsorowania tej zabawy. Ale teraz będę to jednak robił nieco rozważniej. Kto zechce grać w zespole Unicaru będzie musiał partycypować w kosztach wpisowego. W kolejnych rozgrywkach zapłacę połowę wpisowego, a pozostałą częścią podzielić się będą musieli piłkarze. Nie zubożeją, gdy zapłacą 100 złotych za sezon. Jestem jednak pewien, że gdy poniosą jakieś koszty regularnie będą przychodzić na mecze i walkowery nie będą się już w mojej ekipie zdarzały – dodał Jacek Rudzik.

Dariusz Jachno
„Przegląd Sportowy”

---

W naszym teamie będzie podobnie, obecnie sponsor (EPPE+KONSBUD) zapłacili 1800 z 2400 wpisowego, jednak składki zbieraliśmy głównie po to, aby "związać" zawodników z zespołem. Wiadomo... jak za darmo, to się nic nie szanuje (DLATEGO UPADŁ SOCJALIZM) - poza tym te 100 czy 150 zł raz na pół roku w dzisiejszych czasach nikogo nie zbawią...


Dzieki temu też mamy już nowe stroje (debiut w niedziele, stroje już odebrane i czekają!) Na SLS robimy podobną zrzutę, zapłacimy wpisowe (myślę, ze ok. 100) i kupimy pare dotatków, jak: bluzy dla keeperów, moze jakies piłki, stroje na treningi (narzuty) i cokolwiek tam sobie wymysliśmy... !:)

5 komentarzy:

wski pisze...

gralem w wielu zespolach HALPowych i to swieta prawda
tam gdzie za calosc placil sponsor byly awarie i team upadal, a gdzie czesc partycypowal zespol bylo ok - kazdy szanuje to za co placi i tyle:P
choc brzmi to absurdalnie:P
pozdroo

Anonimowy pisze...

Najbardziej zależy mi na graniu, a składki to sprawa marginesowa. Nie ma znaczenia, czy i ile mam płacić chce być w drużynie. Teraz tylko na praca stoi na przeszkodzie, ale muszę zacisnąć zęby i cieszyć się, że mogę zagrać choć jeden lub dwa na trzy mecze. Na SLS też się oczywiście piszę, choć tak na stałe to dołączę pewnie dopiero w lipcu.

norbi pisze...

100%%%% prawda...za darmo mozna dostac w pysk,a jak juz mamy takie szczescie ze kase, ktora placImy mozemy wydawac na rzeczy potrzebne do naszego hobby...tylko sie cieszyc!!!
PS.Z INNEJ BECZKI:OSOBY KTORE NIEZACZESTO BYWALY OST.NA MECZACH MUSZA KONIECZNIE ZLAPAC O CO CHODZI W NASZEJ TAKTYCE!!!BO DZISIEJSZY TRENING BYL RELAKSEM ALE POKAZAL W PARU MOMENTACH JAK WAZNY JEST PRESING I KRYCIE SWOJEGO ZAWODNIKA DO KONCA AKCJI...ciezko jednak do cwiczyc na treningach jak sa 3 osoby 1druzyny...ale tak dzisiaj wyszlo pozdr.

Anonimowy pisze...

oj serek ale propagandowo to zabrzmialo strasznie...choc musze przyznac ze wiele w tym racji.
nie chodzi jednak o to zeby trzymala nas przy druzynie kasa, ktora sie placi, ale chec zagrania w weekend i pobiegania kilkadziesiat, wzglednie kilkanascie minut na pelnych obrotach. jezeli ktos ma przyjsc w na mecz tylko dlatego ze zaplacil wpisowe, to lepiej zeby w ogole nie przychodzil...
najlepiej jest, gdy w druzynie jest wystarczajace grono osob, ktore zawsze bedzie gotowe i chetne aby zagrac...
nalezy tez pamietac, ze to ma dwie strony - jak sponsor oplaci wpisowe - moze wtedy decydowac, kto zagra a kto nie - wg np. kryterium zaangazowania, czestotliwosci uczeszczania na treningi itp... a tak - ten kto oplacil skladke przychodzi i musi zagrac, nie pytajac cie o zdanie, mimo ze na 5-ciu ostatnich meczach i 18 treningach go nie bylo, w dupie ma druzyne a chce sie tylko chwile rozerwac...
tak wiec jednym slowem - rozumiem intencje, ale zgadzam sie tylko w 50%...
ps. sponsora trzeba szanowac - to sie zgadza, ale sponsor nie moze tez zapominac o swoich podopiecznych, bo w halpie nie podpisuje sie kontraktow, a zawsze ktos moze zaoferowac lepsze warunki;)
to ostatnie to zart oczywiscie - niech szanowne gremium sponsorskie nie wyciaga zbyt pochopnych wnioskow i nie pociaga mnie do odpowiedzialnosci za niecne slowa...

Anonimowy pisze...

...pewnie gdyby sponsor jeszcze placil za wystepy to z frekwencja nie byloby zadnych klopotow,nawet na treningach...Hihihihi